piątek, 10 października 2014

„Gdy widzisz kobietę, myśl, że to diabeł! Jest ona rodzajem piekła”


„Gdy widzisz kobietę, myśl, że to diabeł! Jest ona rodzajem piekła”.
Enea Silvio, czyli Papież Pius II (1458-1464)
„Kobieta ma się do mężczyzny tak, jak rzecz niedoskonała i ułomna (imperfectum, deficiens) do rzeczy doskonałej (perfectum)”.
Tomasz z Akwinu.

W całej Europie 60 tysięcy kobiet i mężczyzn padło ofiarą polowań na czarownice. W Polsce, która w świadomości wielu uchodzi za państwo bez stosów, płonęły one także.


Proces o czary (polowanie na czarownice) to proces karny, w którym oskarżonemu stawia się zarzut uprawiania magii.

W Europie najwięcej procesów o czary miało miejsce pomiędzy XV a XVII wiekiem. Ich liczba wzrosła zwłaszcza w okresie reformacji i kontrreformacji, a okres największych prześladowań to lata 1570-1630. Wśród zarzutów stawianych oskarżonym najczęściej pojawiały się: oddawanie czci diabłu lub paktowanie z diabłem, latanie na miotłach, gromadzenie się na sabatach, stosunki seksualne z inkubami lub sukkubami, kanibalizm (w tym wobec dzieci), sprowadzanie chorób, opętań, śmierci, impotencji, niepłodności ludzi i zwierząt, profanacja mszy lub hostii konsekrowanej, spowodowanie gradobicia, zniszczenie plonów, kradzież. Historycy zauważają podobieństwa w procesach o czary i oskarżaniu o mord rytualny, np. zarzut czczenia diabła, porywania dzieci czy wytaczania krwi w celach magicznych. Zauważa się też występowanie obu tych zjawisk w obrębie chrześcijaństwa zachodniego, przy ich braku w kościele prawosławnym.


"...Oskarżonego wprowadza się do izby tortur, gdzie najprzewielebniejszy biskup i
czcigodny ojciec inkwizytor jeszcze raz go zapytują. Jeśli się nie przyzna, rozbiera się go i rozpoczyna tortury".
Tomasz Menghini, "Praktyka urzędu Świętej Inkwizycji, czyli Święty Arsenał"
dzieło dedykowane papieżowi Innocentemu XII, byłemu inkwizytorowi i nuncjuszowi w Polsce.







Czy na pewno tylko czarownice???
"We wczesnym średniowieczu ortodoksja katolicka w jednym rządku umieszczała: Saracena, Żyda, heretyka i czarownika (czarownicę), opatrując ich jedną nazwą: civitas diaboli."
-zaciera się granica pomiędzy czcicielami diabła, czarownikami i heretykami;
-przypisywanie Żydom cech diabelskich (obrzędy szabatu i innych świąt zamkniętych dla gojów) i zdolności magiczne;
-utożsamianie Saracenów i innych pogan z zachowaniami zwierzęcymi (szarańcza, wilki, bydło);
-heretykom zarzuca się uprawianie czarów, rzucanie uroków, przenoszenie duszy do ciała zwierzęcia, czyli maleficja.


Cała jazda zaczęła się po wydaniu "Młota na czarownice"...
"Malleus Maleficarum" ("Młot na czarownice") to książka o magii, spisany przez dwóch dominikańskich inkwizytorów Jacoba Sprengera i Heinricha Kramera.
Tekst ten został po raz pierwszy opublikowany w 1487 i stał się znany jako podręcznik łowców czarownic od XV do XVII wieku. Był uważany za podstawowe kompendium wiedzy o czarnoksięstwie, czarownicach i ich związkach z Szatanem, mimo iż został potępiony przez Inkwizycję już w 1490 i nigdy nie był oficjalnie zatwierdzony przez Kościół katolicki. Autorzy połączyli dawne wierzenia ludowe dotyczące czarnej magii z kościelnym dogmatem herezji. I część mówi o konieczności zrozumienia przez rządzących istoty i zbrodni czarnoksięskich. II część to opis praktyk czarownic i sposobów przeciwstawiania się im. III część zawiera zasady postępowania prawnego przeciwko czarownicom. 
Według ich opinii, czary uprawiają przede wszystkim niewiasty, które są do tego bardziej przystosowane przez naturę, również z uwagi na mniejszą wiarę, jaka ponoć cechuje kobiety. Potwierdzeniem tego ma być samo słowo „kobieta”. Łacińskie słowo femina (kobieta) ma bowiem mieć swoją etymologię w złożeniu: „mniej wiary” (fe = fides, czyli wiara, oraz mina = minus, czyli mniej), ponadto mężczyźni są bardziej odporni na zakusy Szatana przez sam fakt, iż Jezus był mężczyzną. Inne zasady doktrynalne zawarte w Młocie na czarownice głosiły, że wiara w istnienie czarownic jest nieodłączną częścią wiary katolickiej, zaś niedowiarstwo w tej sprawie równa się herezji. Diabelski spisek, który opanował świat, można zwalczyć ludzką dłonią poprzez wiarę i represje. Istotną rolę odegrała tu bulla Summis desiderantes affectibus papieża Innocentego VIII, która upoważniała inkwizytorów do tropienia czarownic.
Większość osób oskarżonych o czary stanowiły kobiety. Mężczyźni stawali zwykle przed sądem rzadziej (np. w Rzeszy w XVI-XVIII wieku stanowili 25% oskarżonych), ale z kolei na peryferiach Europy, to właśnie oni stanowili większość (na Islandii 90%, a w Estonii około 60%). Znacznie też częściej oskarżano osoby z niższych warstw społecznych niż ze stanu szlacheckiego. Jeszcze większa dysproporcja pomiędzy liczbą osób o niższej i wyższej pozycji społecznej widoczna jest gdy rozpatrywać procesy zakończone skazaniem osób oskarżonych.

Uważa się, że publikacja książki spowodowała znaczny wzrost liczby oskarżeń o czary. Jak nietrudno się domyślić, metody śledcze zaproponowane przez autorów nie dawały zbyt wielkich szans na ułaskawienie. Dla przykładu, jeden z testów polegał na wrzuceniu oskarżonej do stawu. Jeśli ta utonęła, znaczyło to, że jest niewinna. Jeśli natomiast utrzymywała się na wodzie, był to znak, że pomagać jej musi Szatan.


Z podręcznika pochodzi poniższy fragment:
„Procedura prowadzenia przesłuchania ma być następująca: Po pierwsze, strażnik powinien przygotować narzędzia tortur, następnie obnażyć więźnia (jeśli jest to kobieta, będzie wcześniej obnażona przez inną kobietę, sprawiedliwą i cieszącą się dobrą opinią). Służy to temu, ażeby udaremnić możliwość ukrycia w odzieniu sił czarcich, które mogą być w nim posiane— czarownice często, nauczone przez Diabła, przyrządzają taki preparat z ciał nieochrzczonych dzieci. Kiedy narzędzia tortur zostały przygotowane, sędzia, osobiście lub za pośrednictwem innego dobrego człowieka, próbuje przekonać więźnia, aby wyznał prawdę dobrowolnie. Jeśli ów nie zacznie jednak jej wyznawać, sędzia rozkaże dozorującemu przygotować więźnia do strapaddo albo innej tortury. Dozorujący mają posłusznie i niezwłocznie wykonywać polecenia. Następnie, podczas modlitwy, odmawianej przez kogoś z obecnych, więzień ma być odwiązany i ponownie zachęcany do złożenia zeznań, przy czym należy dać mu nadzieję, że w razie ich złożenia nie zostanie stracony…”.






I co dalej...?
Jeśli  ani groźbą, ani obietnicą czarownica nie daje się przekonać do wyjawienia prawdy, strażnik ma rozpocząć tortury według przyjętych metod, z większym lub mniejszym natężeniem, w zależności od rozmiarów zbrodni badanego. Podczas gdy dana osoba jest torturowana, musi być jednocześnie pytana zgodnie z artykułami oskarżenia, przy czym rozpocząć należy od pytań o drobniejsze przewinienia, gdyż łatwiej się przyznawać do mniejszych występków, niż do cięższych. Oskarżonym obiecywano, że unikną kary, jeśli tylko przyznają się do winy. Tyle tylko, że sędzia, który obiecał przesłuchiwanemu wolność, był zmieniany następnego dnia przez innego sędziego, który oczywiście nic nie wiedział o obietnicy danej przez poprzednika. Był to zabieg prosty, pomysłowy i skuteczny.

Przed rozpoczęciem badania osoby podejrzanej o czary, należało poświęcić narzędzia tortur i kat mógł już przystąpić do swojej pracy. Tortury dzielono na wstępne i końcowe. Tortury wstępne stosowano, aby zmusić badanego (w większości wypadków badaną) do przyznania się do winy. W tym celu stosowano następujące metody: obnażenie, groźba, związanie, biczowanie, ściskanie i miażdżenie palców, rozciąganie na drabinie.

W raportach sądowych tortury wstępne często były pomijane i mówiło się, że oskarżony przyznał się dobrowolnie. Tortury końcowe stosowano w przypadkach, gdy osoba oskarżona nie chciała się przyznać do winy, gdy milczała oraz po to, by zmusić ofiarę do wydania wspólników. Tortury można było stosować do trzech razy. Do tortur zwykłych zaliczano strapaddo, czyli podwieszanie i rozciąganie. Jako tortury nadzwyczajne stosowano ściskanie. Do metod podstawowych można było dodawać różne urozmaicenia, takie jak chłosta, podpalanie lub przypalanie, miażdżenie palców i tym podobne.

Następną kategorię stanowiły tortury dodatkowe dla przestępstw specjalnych. W takich sytuacjach stosowano obcinanie rąk lub nóg, oślepianie lub rozszarpywanie rozpalonymi do czerwoności obcęgami.

Dobrą ilustrację typowego dnia w sali tortur daje raport sądowy pierwszego dnia tortur kobiety oskarżonej o czary, w Prossneck w Niemczech, w 1629 roku:
Kat związał jej ręce, ściął włosy i umieścił na drabinie. Oblał jej głowę alkoholem i podpalił, co wypaliło jej włosy do korzeni.
Umieścił siarkę pod jej ramionami i na plecach po czym ją podpalił.
Związał jej ręce za plecami i podciągnął ją za nie do góry pod sufit.
Zostawił ją zawieszoną za ręce na trzy do czterech godzin, podczas gdy torturujący udali się na śniadanie.
Po powrocie oblał alkoholem jej plecy i podpalił.
Przyczepił do niej duże ciężary i ponownie zawiesił ją pod sufitem. Następnie umieścił ją ponownie na drabinie, przyłożył do jej ciała chropowatą deskę pełną ostrych nacięć i ponownie podwiesił ją pod sufitem.
Następnie zmiażdżył jej kciuki i duże palce u stóp, przywiązał jej ramiona do kija i w tej pozycji trzymał ją zawieszoną przez kwadrans aż kilkakrotnie zemdlała.
Następnie ścisnął jej łydki i nogi między deskami, poluzowując w trakcie zadawania pytań.
Następnie wychłostał ją biczem do krwi.
Jeszcze raz umieścił jej kciuki i wielkie palce u stóp między deskami i pozostawił ją na stole tortur między 10 rano a 1 po południu, gdy kat i inni funkcjonariusze sądowi udali się na posiłek.




Po południu przybył urzędnik, który sprzeciwił się temu bezlitosnemu postępowaniu. Kobietę ponownie biczowano w okrutny sposób, co zamknęło pierwszy dzień tortur. Następnego dnia rozpoczęto tortury od nowa, lecz ich natężenie nieco zelżało.
Trzeba pamiętać, że cały przewód sądowy prowadzony był z myślą o zbawieniu osoby badanej. Dlatego nie można było dopuścić, aby dana osoba umarła bez wykazania skruchy, żalu i pokory. Temu służyły częste pouczenia, modlitwy odmawiane w trakcie tortur i obfite stosowanie święconej wody. Karę chłosty często wymierzano w czasie, gdy dzwony pobliskich kościołów biły na Anioł Pański.








Tortury miały pomóc oskarżonej osobie w udzieleniu wyczerpujących odpowiedzi na pytania zadawane jej przez sędziów. Oto wybór typowych pytań zadawanych przez sąd:
-Jak zostałaś czarownicą i co się wydarzyło przy tej okazji?
-Kim jest ten, którego wybrałaś na swojego inkuba? Jakie jest jego imię?
-Imię twojego mistrza wśród złych demonów?
-Jaką przysięgę jemu złożyłaś?
-Do podniesienia którego palca cię zmuszono? Gdzie nastąpiło twoje połączenie się z inkubem?
-Jakie demony i jacy inni ludzie uczestniczyli w sabacie?
-Co tam jadłaś?
-Gdzie siedziałaś podczas uczty?
-Co otrzymałaś od swojego Inkuba za stosunek cielesny?
-Jakie diabelskie znamię uczynił inkub na twoim ciele?
-Na jakie dzieci rzuciłaś urok?
-Jakie zwierzęta zaczarowałaś, by padły i dlaczego dokonałaś tych uczynków?
-Kim są twoi wspólnicy w czynieniu zła?
-Z czego sporządzona jest maść, którą smarujesz kij, na którym fruwasz?
-Jakie magiczne słowa musisz wypowiedzieć, aby pofrunąć?
-Jakie burze i nawałnice spowodowałaś i kto ci w tym pomagał?
-Jakie spowodowałaś plagi robactwa i gąsienic?
-Z czego stworzyłaś te szkodniki i kto ci w tym pomagał?
Wszystkie odpowiedzi były skrzętnie zapisywane przez pisarza. Często trzeba było stosować pytania dodatkowe, ponieważ osoba torturowana nie była w stanie wydobyć artykułowanego głosu z powodu zadawanego bólu.
















źródła: http://pl.wikipedia.org/ http://www.national-geographic.pl/ http://www.racjonalista.pl/ http://www.rumburak.friko.pl/ http://www.polskieradio.pl/  "Civitas diaboli vs Inkwizytorzy"- Adam Regiewicz